Przerywane wzmocnienie

Numer:

Już dawno temu Burrhus Frederic Skinner, amerykański badacz behawiorysta, swoim eksperymentem na szczurach udowodnił, że najsilniejszym motywatorem na świecie jest przerywane wzmocnienie. Polega ono na dozowaniu, naprzemiennie, negatywnych i pozytywnych bodźców, aby uzyskać oczekiwane zachowania. Wzmocnienia powinny być serwowane nieregularnie, tak, aby osoba poddawana tej formie manipulacji nigdy nie wiedziała, czy jej starania zostaną docenione. Właśnie owa „kapryśność” wzmocnień, ich nieprzewidywalność, sprawia, że staramy się jeszcze bardziej.

Należy tu dodać dwa słowa na temat wzmocnień: pozytywne są niejako nagrodą, negatywne zaś wcale nie muszą być karą, choć mogą. To jak cukierek dany dziecku za dobrze wykonane zadanie – brak cukierka po dobrze wykonanym zadaniu nie będzie przecież karą, będzie jedynie brakiem nagrody.  

Przerywane wzmocnienie, bez kontekstu, jest pewną teoretyczną strategią uzyskiwania celu. W kontekście przemocy, z którą stykają się kobiety, jest sprawowaniem władzy i kontroli. Jest też sposobem na wykreowanie traumatycznej więzi pomiędzy sprawcą a ofiarą, zabawą w „ciepło – zimno”, którą serwuje się na zmianę, bez jakichkolwiek zasad ani bez zrozumiałych sekwencji. 

Kiedy na naszą troskę partner odpowiada troską, a czasem obojętnością, kiedy na czułość odpowiada czułością, a czasem odepchnięciem, kiedy na wspólne plany reaguje entuzjastycznie, a czasem je neguje – mamy do czynienia z przerywanym wzmocnieniem. Mamy też do czynienia z przemocą, manipulacją, której zaś celem jest zmuszenie nas do jeszcze większej troski, do jeszcze większej czułości, do jeszcze większego zaangażowania się w związek. Po drugiej stronie jest kalkulacja i egoizm.

Przerywane wzmocnienie to także sposób na wprowadzenie ofiary w dezorientację, bo kiedy raz, drugi, trzeci nasz partner reaguje adekwatnie, a za czwartym, siódmym i jedenastym wydaje się być obcy, tracimy grunt pod nogami. To wzbudza w nas obawy i niepokój, chaos emocjonalny, poczucie zagubienia. Co się dzieje? – pytamy, bo nie potrafimy zrozumieć, dlaczego bliski nam człowiek w taki sposób się zachowuje, dlaczego burzy wypracowane wspólnie poczucie równowagi i szczęścia?

Efekty stosowanego w związku przerywanego wzmocnienia są dewastujące. Partner okazuje swoje rozczarowanie, co obniża nasze poczucie wartości i zasiewa w nas poczucie winy. Partner oczekuje naszej zmiany, co oznacza, że jeszcze bardziej mamy się starać, aby on był „taki, jak wcześniej”. W nasz związek wkrada się opresyjna kontrola zmierzająca do całkowitego podporządkowania manipulantowi jego ofiary. Zaczyna się trauma bond, czyli więź traumatyczna, z której niezwykle trudno się wyplątać. O niej, a także o i manipulacyjnej zmianie, o której pisali Donald G. Dutton i Susan Painter, w kolejnym numerze.

W poprzednich numerach: