W poprzednim numerze pisałyśmy o tym, jaką rolę w prokuraturze spełnia tzw. wskaźnik S1, który prowadzi do umarzania spraw, m.in. dotyczących przemocy. Takie taśmowe zamykanie postępowań zwykle nasila się pod koniec czerwca i koniec grudnia, kiedy przychodzi moment podsumowania rzekomej skuteczności działania prokuratury. Nieważne, ile kobiet i dzieci padnie ofiarą przemocy domowej, nieważne, ilu domowych katów uniknie kary – ważne, żeby liczby w tabelach wyglądały imponująco.
9 sierpnia 2024 r. prokurator generalny Adam Bodnar wydał „Wytyczne Nr 2/2024 w sprawie zasad postępowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej”. Zastąpiły one Wytyczne Nr 1/22, wydane 6 grudnia 2022 r. przez jego poprzednika, Zbigniewa Ziobrę. Czyżby pojawiło się światełko nadziei dla ofiar przemocy domowej?
W sygnowanym przez Bodnara dokumencie czytamy: „Przemoc domowa to każde celowe działanie lub zaniechanie, powodujące krzywdę i cierpienie fizyczne albo psychiczne członka rodziny. Sprawca przemocy wykorzystuje przewagę nad ofiarą i narusza jej podstawowe prawa, takie jak godność, wolność i nietykalność cielesna”. To truizm, choć może prokuratorzy o tym do tej pory nie wiedzieli, szczególnie że częstą podstawą umorzenia postępowania bądź odmowy wszczęcia dochodzenia był szeroko rozumiany konflikt rodzinny lub kłótnia, okoliczności usprawiedliwiające sprawców.
Nowe wytyczne wprowadzają nadzór prokuratora konsultanta nad postępowaniami, bo, jak czytamy, „w każdej prokuraturze rejonowej zadania wykonuje prokurator konsultant, posiadający pogłębioną wiedzą nt. przeciwdziałania tego rodzaju patologii. […] Konsultant zobowiązany jest do analizowania prowadzonych w jego jednostce prokuratury postępowań w celu identyfikowania pojawiających się problemów, a następnie ich rozwiązywania. Do zadań konsultanta należy aktualizowanie wiedzy w zakresie wprowadzonych zmian legislacyjnych oraz bieżące monitorowanie orzecznictwa w tej kategorii spraw, aby udzielać wsparcia merytorycznego innym prokuratorom, a także funkcjonariuszom Policji”.
Tu pojawia się poważna wątpliwość, a nawet kilka.
Po pierwsze, mamy sformułowanie: „w prowadzonych postępowaniach” – chodzi więc o postępowania w toku. Co jednak w przypadku spraw, w których odmówiono wszczęcia dochodzenia? Co ze zgłoszeniami kryminogennych czynów, które uznano a priori za niewykazujące znamion przestępstwa i nie podjęto żadnych czynności sprawdzających? Pamiętajmy, że wskaźnik S1 jest nadal priorytetowy, czy zatem ciężar danych statystycznych przesunie się teraz w prokuraturze na takie właśnie rozstrzygnięcia – odmowy wszczęcia dochodzenia?
Po drugie, mowa o tym, że „konsultanci posiadają pogłębioną wiedzę nt. przeciwdziałania tego rodzaju patologii” – pora więc spytać: czy opublikowanie nowych wytycznych spowodowało samoistne pogłębienie wiedzy konsultantów prokuratorów? Skąd wspomniana wiedza pochodzi? Jak konsultanci weszli w jej posiadanie? Czy posiadali ją przed 9 sierpnia? A jeśli tak, dlaczego z niej nie korzystali? Kto ich edukował, czy aby nie te same podmioty, które przez lata prowadziły szkolenia dla funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości na temat „alienacji rodzicielskiej”, skompromitowanej, nienaukowej teorii Gardnera? Czy ta wiedza obejmuje też traumę poszkodowanych i wynikającą z niej nierówność procesową stron? Czy prokuratorzy zrozumieli już różnice pomiędzy przemocą a konfliktem, na który tak ochoczo się powołują?
Rolą konsultanta, jak mówią wytyczne, jest śledzenie zmian legislacyjnych i orzecznictwa. I tu pojawiają się kolejne wątpliwości, bo czy aby nie jest to obowiązkiem zawodowym wszystkich funkcjonariuszy publicznych organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości? Czy nie jest tak, że bez śledzenia zmian legislacyjnych i orzecznictwa żaden prokurator, policjant, sędzia czy kurator nie jest w stanie wypełniać należycie swoich obowiązków określonych konstytucyjną zasadą praworządności (art. 7 konstytucji), stanowiącą, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa?
Czego brakuje w wytycznych, by móc traktować je jako przyczynek do działań, które mogłyby realnie zmienić sytuację pokrzywdzonych przemocą i przemocą posepracyjną?
Wytyczne w ogóle nie wprowadzają narzędzi realnej kontroli i oddziaływania prokuratora konsultanta nad wpływającymi i toczącymi się sprawami zgłaszanej przemocy domowej. Wytyczne nie nadają tym sprawom odpowiedniego priorytetu, choć częstokroć pokrzywdzonymi są dzieci. Brak podniesienia kwestii przewlekłości postępowań, czyli określenia ryzyka, które pozostający na wolności sprawca stanowi dla osób pokrzywdzonych. Brak też w wytycznych wskazania konieczności prowadzenia rejestrów przypadków przemocy domowej i poseparacyjnej, rodzajów przemocy stosowanej przez wskazanego sprawcę, jej nasilenia i dynamiki, a co za tym idzie, stosowania odpowiednich mierników ryzyka eskalacji przemocy z jego strony.
Wytyczne nie uwzględniają konieczności prowadzenia rzetelnego monitoringu w zakresie zawiadomień, które wypłynęły do organów ścigania oraz sposobu ich załatwienia przez poszczególnych prokuratorów, podjętych czynności, zgromadzonego materiału dowodowego, czasu, w jakim dana sprawa była procedowana przez konkretnego prokuratora i z jakim skutkiem, bez obciążania tych spraw współczynnikiem S1, za to z zastosowaniem w jego miejsce współczynnika skuteczności.
Brak zwrócenia uwagi, że zbyt pochopne umorzenie sprawy pod byle pretekstem nasila u sprawcy poczucie bezkarności, może prowadzić do wtórnej wiktymizacji ofiary poprzez oskarżanie jej o naruszenie dóbr osobistych rzeczywistego sprawcy.
Brak należytej uwagi poświęconej kwestii kobietobójstw. Brak rzetelnej analizy przypadków dzieciobójstwa i kobietobójstwa oraz konsekwencji dla funkcjonariuszy bagatelizujących przemoc domową.
I na koniec najważniejsza kwestia: czy kiedykolwiek którakolwiek z kobiet dotkniętych przemocą była zaproszona na rozmowę tudzież konsultacje z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem bądź podległym mu zespołem pracującym nad wyżej wymienionymi wytycznymi? Czy którąś wysłuchano, by z jej doświadczeń dowiedzieć się, co dzieje się, kiedy zderza się z systemem? Czy autorzy wytycznych zdają sobie sprawę, że wymiar sprawiedliwości normalizuje i marginalizuje przemoc, nie zapewnia ochrony, robiąc z ofiary sprawczynię i prowokatorkę? Jak brzmiałyby wytyczne, gdyby zmiany te byłyby oparte na metodycznej analizie systemu, uwzględniającej doświadczenia osób pokrzywdzonych? Tego się nie dowiemy, bo wytyczne opracowano bez głosu społecznego, w tym przypadku – bez głosu rzeczywistych beneficjentów tych rozwiązań, czyli poszkodowanych przemocą.